Energetyka wczoraj i dziś to seria wywiadów z branżowymi ekspertami, decydentami, pasjonatami oraz firmami, budującymi wspólnie sektor energetyki. Zapraszamy na rozmowę z Arturem Zawiszą – Prezesem Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego i Biometanowego.
Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego i Biometanowego (UPEBBI) powstała ponad 10 lat temu. W jakich okolicznościach? Kto był jej założycielem?
Unia (używająca skrótu UPEBBI od nazwy ang. Union of Producers and Empolyers of Biogas and Biomethane Industry) jest organizacją pracodawców powstałą w 2012 roku. Pomysłodawczyniami były dwie menedżerki branży biogazowej – Beata Matecka (obecna wiceprezes) i Sylwia Koch-Kopyszko (była prezes). Już na początku działalności do UPEBBI zapisali się liczni biogazownicy w postaci firm: prowadzących własne instalacje, technologiczno-konstrukcyjno-serwisowych oraz z otoczenia biznesu (np. zajmujące się dotacjami unijnymi, obrotem energią czy ubezpieczaniem instalacji). Ja, będąc od 2010 roku zaangażowany w biznes biogazowy jako inwestor i menedżer, w 2016 roku zostałem wiceprezesem, zaś w 2021 – prezesem UPEBBI. Z całą pewnością moim atutem jest wieloletnie doświadczenie administracyjno-legislacyjne (w latach 1999–2001 byłem dyrektorem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka, a w latach 2001–2007 posłem na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej specjalizującym się w kwestiach gospodarczych).
Jakie były główne cele UPEBBI? Zmieniły się przez te lata? Jak to wygląda dzisiaj?
Głównym celem UPEBBI była i jest działalność na rzecz rozwoju branży. Niestety, mimo rozlicznych naszych wysiłków Polska pozostaje krajem niedorozwiniętym biogazowo. Ledwie kilkaset instalacji w kraju o potencjale odpadów (w tym bioodpadów) porównywalnym do Niemiec to klęska tego aspektu transformacji energetycznej, jakim jest produkcja energii elektrycznej i cieplnej z biogazu. U nas mamy mniej niż dziesięć biogazowni na milion mieszkańców, a w sąsiednich Czechach jest ponad pięćdziesiąt biogazowni na milionów mieszkańców. Dodając do tego, że nie dysponujemy ani jedną biometanownią wobec już setek instalacji biometanowych w Europie (zarówno unijnej, jak i np. w Wielkiej Brytanii), można uświadomić sobie skalę zaniedbań.
Obecnych posłów i senatorów, którzy znają się na biogazie można policzyć na palcach ledwie dwóch dłoni (w kolejności alfabetycznej) – Jan Krzysztof Ardanowski, dr Andrzej Grzyb, Janusz Kowalski, Waldemar Pawlak, dr Jarosław Sachajko oraz dr Marek Sawicki (ten ostatni najlepiej). Z kolei w latach 2015–2023 dobrej zmiany w biogazownictwie nie było, gdyż wiceministrowie odpowiedzialni za OZE na czele z Ireneuszem Zyską nie rozumieli oraz lekceważyli tematykę biogazu i biometanu, zaś przyrost powstających instalacji został wyhamowany w stosunku do poprzednich lat, czyli mikroprogres był na tle innych subbranż OZE regresem. Jedynie pełnomocnik rządu ds. transformacji energetycznej obszarów wiejskich, w osobie wiceministra Janusza Kowalskiego, ratował sytuację na odcinku biogazowni rolniczych zintegrowanych z gospodarstwami rolnymi oraz hodowlami zwierzęcymi. Teraz liczymy na współpracę z wiceministrami klimatu i środowiska oraz rolnictwa i rozwoju wsi, odpowiedzialnymi za odnawialne źródła energii oraz biogaz rolniczy.
W jaki sposób realizujecie Wasze cele? Jakie działania podejmujecie?
Stale monitorujemy legislację na etapie rządowym i parlamentarnym. Odwiedzamy ministerstwa i ich departamenty oraz komisje sejmowe i senackie. Z jednej strony recenzujemy propozycje rządu i jego ministerstw oraz klubów i kół parlamentarnych, a z drugiej strony sami tworzymy rekomendacje legislacyjne. Przecież to nasza działalność spowodowała m.in. wprowadzenie tzw. błękitnych certyfikatów w 2015 roku (tu duża pozytywna rola ówczesnych ministrów Krzysztofa Jurgiela i Krzysztofa Tchórzewskiego), wzrosty ceny referencyjnej za poszczególne typy biogazu oraz ostatnio za biometan w kolejnych ministerialnych rozporządzenia, wyłączenie energii wytwarzanej z biogazu spod reżimu ustawy o limitach cen energii w 2022 roku czy tzw. specustawę wiceministra Kowalskiego przyjętą jednogłośnie przez Sejm w 2023 roku. Osobiście występowałem w ostatnich latach kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt razy na posiedzeniach poszczególnych parlamentarnych komisji i zespołów energetycznych, klimatycznych, środowiskowych czy rolniczych. Niedawno złożyliśmy obszerny (prawie 30-stronnicowy) katalog barier rozwoju sektora biogazu wraz z propozycjami rozwiązań, na ręce wiceministra Miłosza Motyki, na współpracę z którym bardzo liczymy ze względu na jego zapał i kompetencje.
Organizujecie również konferencje, np. Green Gas Poland. Możecie powiedzieć o niej bardziej szczegółowo?
Green Gas Poland to doroczna międzynarodowa konferencja gromadząca od 2018 roku setki uczestników z branży biogazowej i biometanowej oraz zainteresowanych nią z powodów biznesowych, finansowych, naukowych, środowiskowych czy rolniczych. Nie jest to jedyna konferencja branżowa, choć jedyna organizowana przez samych biogazowników. Staramy się, aby każdego roku miała niepowtarzalny charakter i podejmowała specyficzne wątki, często nigdzie indziej nie spotykane. Przykładowo, w 2023 roku jako jedyni mówiliśmy o branżowych centrach umiejętności animowanych przez UPEBBI, o polsko-czesko-łotewskim projekcie „Kształcenie kadr dla europejskiego sektora biogazu” podejmowanym w ramach programu Erasmus+ czy o zjawisku eko-terroryzmu jako przeszkodzie dla udanych inwestycji biogazowych. Prezentowaliśmy Radę Konsultacyjną UPEBBI z takimi akademickimi znakomitościami, jak m.in. (w kolejności alfabetycznej) prof. Krzysztof Biernat, dr inż. Katarzyna Kotarska, prof. Alina Kowalczyk-Juśko, prof. Magdalena Szymańska, dr hab. Wirginia Tomczak czy prof. Grzegorz Wałowski.
Ilu macie członków? Do kogo kierujecie ofertę wspólnych działań w UPEBBI?
UPEBBI ma kilkudziesięciu członków, co jak na niewielką branżę jest dużym nasyceniem członkowskim. Przeważają firmy prowadzące rozproszone biogazownie rolnicze, ale naszym członkiem jest również PGNiG BioEvolution z Grupy Orlen, co jest dla nas zaszczytem. Oprócz pracodawców prowadzących instalacje mamy też świetne firmy technologiczno-konstrukcyjno-serwisowe, takie jak agriKomp czy Biowatt. Zachęcamy wszystkich biogazowników wchodzących na rynek do członkostwa w naszej organizacji – nie jedynej na tym rynku, ale największej i bardzo sprawnej, co widać na naszej stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych prowadzonych przez dyrektora operacyjnego UPEBBI Roberta Pogorzelskiego.
Jakie korzyści płyną z członkostwa, z drugiej strony – czego oczekujecie od członków?
Od członków oczekiwalibyśmy wyższych składek, ponieważ obecne są z czasów przedinflacyjnych. My zaś dajemy z siebie wszystko. W zeszłym roku na zlecenie Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa zorganizowaliśmy w całym kraju dziesięć warsztatów dla kilkuset uczestników z kręgu potencjalnych inwestorów i obecnych urzędników. Czasem mieliśmy niespodziewanych gości, jak np. na Dolnym Śląsku wójta gminy Żurawina zachwalającego biogazownię na terenie swej gminy i przybyły z Raby Wyżnej na Podhalu komitet protestacyjny przeciwko powstaniu biogazowni w tamtej gminie. Prowadziliśmy też warsztaty dla pracowników Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Białymstoku w ramach programu Bioinitium mającego propagować instalacje biogazowe w szerszym kontekście środowiskowym oraz społecznym. Wespół z Orlen SA składaliśmy skutecznie wniosek o jedno z bioenergetycznych branżowych centrów umiejętności, co zapewniło nam okazję pozytywnie wpłynąć na aktualizację strategii Orlenu w aspekcie inwestycji w biogaz i biometan, a ja osobiście rozmawiałem na te tematy z poszczególnymi członkami zarządu Orlenu. Co do branżowych centrów umiejętności, to wespół z Centrami Kształcenia Rolniczego na Lubelszczyźnie (Jabłoń w powiecie parczewskim) i na Pomorzu (Swarożyn w powiecie tczewskim) rozpoczniemy w 2025 roku edukację specjalistów do pracy biogazowniach o umiejętnościach operatorów, monterów oraz serwisantów.
Z kim współpracujecie przy realizacji celów? Z kim ta współpraca układa się najlepiej?
Sześć z siedmiu działających w sektorze organizacji utworzyło nieformalne, ale prężne i skuteczne Porozumienie dla Biogazu i Biometanu (P2B). Tworzą je (w kolejności alfabetycznej) – Inicjatywa dla Środowiska Energii i Ekomobilności (prezes Dariusz Bojsza), Polska Izba Gospodarcza Energetyki Odnawialnej i Rozproszonej (prezes prof. Krzysztof Badyda i dyrektor generalna Klaudia Juga), Polskie Stowarzyszenie Biometanu (prezes Marek Pituła), Polskie Stowarzyszenie Producentów Biogazu Rolniczego (przewodniczący Aleksander Duch), Rada OZE Konfederacji Lewiatan (Radą kieruje Jakub Safjański, a pisma sygnuje prezydent Lewiatana szeroko znany Maciej Witucki) oraz UPEBBI jako inicjator P2B (prezes Artur Zawisza i wiceprezes Beata Matecka).
Poza P2B pozostaje Polska Organizacja Biometanu (dyrektor generalny Michał Tarka), ale jako UPEBBI świetnie z nią współpracujemy. Dzięki P2B znakomici praktycy i eksperci mogą współtworzyć wysokiej jakości merytoryczne opracowania, których jako UPEBBI nie utrzymalibyśmy na tak wysokim stopniu wszechstronności. Mam tu na myśli (w kolejności alfabetycznej) – Anitę Bednarek z Good Valley, Henryka Ignaciuka z Bio-Power, Tomasza Kajdana z Biowattu, Przemysława Krawczyka z agriKompu, Janusza Markowskiego z BNP Paribas, Marcina Noconia z Verbio czy Beatę Wiszniewską z Polskiej Grupy Biogazowej. Każdy z nich to wybitny specjalista w dziedzinie biogazu i biometanu.
Którzy z ekspertów są najbliżej związani z UPEBBI?
Na pierwszym miejscu wymienią nieocenioną prof. Alinę Kowalczyk-Juśko, z którą koordynujemy m.in. branżowe centra umiejętności. Pani profesor pracuje na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie, a oprócz największego ośrodka poznańskiego to właśnie lubelski przoduje w badaniach naukowych nad biogazem. Warto przytoczyć choćby angielskojęzyczne publikacje znakomitej pani profesor – A. Kowalczyk-Juśko, P. Pochwatka, M. Zaborowicz, W. Czekała, J. Mazurkiewicz, A. Mazur, D. Janczak, A. Marczuk, J. Dach J. „Energy value estimation of silages for substrate in biogas plants using an artificial neural network. Energy 2020, Vol. 202, 117729”, P. Pochwatka, A. Kowalczyk-Juśko, P. Sołowiej, A. Wawrzyniak, J. Dach „Biogas plant exploitation in a middle-sized dairy farm in Poland: energetic and economic aspects. Energies 2020, Vol. 13 Iss. 22 Art. No. 6058” czy A. Listosz, A. Kowalczyk-Juśko, K. Jóźwiakowski, M. Marzec, D. Urban, E. Tokarz, S. Ligęza „Productivity and chemical properties of Salix viminalis in a horizontal subsurface flow constructed wetland during long-term operation. Ecol. Eng. 2018 Vol. 122 s. 76-83”.
Z kolei niedawnymi uchwałami zarządu Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego i Biometanowego na doradców społecznych powołano ekspertów w dziedzinie biogazu i biometanu w osobach Pawła Gilowskiego oraz Piotra Guziała. Paweł Gilowski jest absolwentem Wydziału Prawa Administracji UMCS w Lublinie, później był asystentem w Katedrze Prawa Unii Europejskiej KUL oraz pracownikiem
w Instytucie na rzecz Państwa Prawa. Pracował jako dyrektor generalny Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego, a następnie jako prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie. Obecnie jest doradcą w dziedzinie inwestycji z zakresu ochrony środowiska i adaptacji do zmian klimatu oraz transferu technologii, doradcą społecznym Archidiecezji Lubelskiej. Jako ekspert UPEBBI jest koordynatorem Grupy roboczej ds. finansowania projektów biogazowych i biometanowych działającej w ramach Rady Koordynacyjnej powołanej dla koordynacji Porozumienia o współpracy na rzecz rozwoju sektora biogazu i biometanu.
Piotr Guział jest natomiast absolwentem Szkoły Głównej Handlowej na kierunku gospodarka publiczna, studiował też ekonomię na Universität zu Köln. Przez kilkanaście lat był radnym i następnie burmistrzem warszawskiego Ursynowa oraz warszawskim działaczem samorządowym. Obecnie jest międzynarodowym menedżerem w branży paliwowej i energetycznej. Pracuje na kolejnych stanowiskach menedżerskich w spółkach Grupy Orlen działających na obszarze niemieckojęzycznym – najpierw jako członek zarządu Unipetrol Deutschland, następnie jako członek zarządu i Chief Development Officer w Orlen Deutschland, a obecnie jako prezes Doppler Energie zmieniającej nazwę na Orlen Austria. Jest członkiem Rady Nadzorczej spółki biogazowo-biometanowej PGNiG BioEvolution oraz członkiem Rady Programowej konferencji energetycznej EuroPOWER.
Co uznajecie za Wasz największy sukces? A może jest ich kilka?
Największym sukcesem jest to, iż jesteśmy słyszalnym głosem branży biogazowej i biometanowej. Każdorazowo konsultują się z nami w kwestiach branżowych poszczególne ministerstwa oraz urzędy. Zawsze jesteśmy wysłuchiwani, choć nie zawsze słuchani. Czasem musimy przywoływać do porządków niektórych urzędników. Kiedyś z powodów całkowicie merytorycznych musiałem podczas przerwy w konferencji branżowej powiedzieć do jednego z dyrektorów z jednego z ministerstw – „niech się pan odpieprzy od prezesa Bojszy!” (skądinąd członka zarządu UPEBBI). Skandal był niezły, ale reprymenda poskutkowała, a obecnie ów dyrektor pracuje poza urzędem, ale w branży biogazowej i biometanowej, zaś my mamy z nim całkiem dobre stosunki. Naszym prawdziwym sukcesem będzie pięćdziesiąt biogazowni na milion mieszkańców naszego kraju. Bądźmy chociaż jak Czesi!
Próbując podsumować, co można wskazać jako największe zalety biogazownictwa?
Powiedziałbym tak – zgodnie z zobowiązaniami międzynarodowymi, prawem krajowym i realnymi potrzebami gospodarki narodowej, Rzeczpospolita Polska musi w ramach transformacji energetycznej doprowadzić do wzrastającego udziału odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym i paliw odnawialnych w miksie paliwowym, co są w stanie w określonych zakresach zapewnić biogazownie (prąd i ciepło) oraz biometanownie (paliwo). Biogazownie na tle pozostałych OZE (pogodozależnych, ponieważ opartych na siłach przyrody) są jedynym stabilnym źródłem energii pracującym w cyklu ciągłym, stabilizującym sieć i mogącym uzupełniać przerwy w pracy instalacji wiatrowych czy słonecznych, będąc wręcz swoistym magazynem energii. Obecne biogazownie i przyszłe biometanownie opierające się w substracie: rolno-spożywczym (biogazownie rolnicze), odpadowym (biogazownie wysypiskowe) i ściekowym (biogazownie ściekowe) doprowadzają do pochłaniania szkodliwych emisji do atmosfery oraz są częścią gospodarki obiegu zamkniętego. Biogazownie i biometanownie tworzą miejsca pracy bezpośrednio (wymóg stałej obsługi instalacji przez lokalnych pracowników) oraz pośrednio (kontrahenci sprzedający substraty do instalacji i dzierżawcy gruntów), a jako w dużej mierze inwestycje prywatne poszerzają polską klasę średnią (rolnicy ze wsi i usługodawcy z miast stają się przemysłowcami oraz właścicielami majątku produkcyjnego).
Jakie wobec tego są największe bariery rozwoju biogazownictwa?
Biogazownie są przykładem energetyki nie tylko odnawialnej, ale i rozproszonej, ponieważ przeciętna instalacja nie może być przewymiarowana (dostępność substratu i opłacalność jego transportu), co powoduje, że rynek musi wygenerować tysiące decyzji inwestycyjnych ze strony małych i średnich inwestorów cierpiących na braki kapitałowe oraz trudności zabezpieczania finansowania dłużnego. Stabilność produkcji prądu czy ciepła (a w przyszłości również biometanu) wymaga stałego aktywnego zajmowania się instalacją (co odróżnia biogazownictwo i biometanownictwo od instalacji pasywnych typu wiatrowego czy słonecznego) oraz multiplikuje ryzyka operacyjne (np. technologiczne). Biogazownictwo i biometanownictwo wymaga zarówno znaczących nakładów inwestycyjnych (CAPEX w wysokości nawet do trzydziestu milionów złotych na MW, co jest skutkiem kilkuletniej presji inflacyjnej), jak i opiera się na stałych wysokich kosztach operacyjnych wynikających z konieczności ciągłego zakupu substratu (OPEX w wysokości co najmniej kilku milionów złotych na MW wyłącznie w zakresie zakupu substratu bez uwzględniania innych kosztów). W tym sensie biogazownie są cięższymi inwestycjami niż np. fotowoltaika, w której CAPEX jest osiem do dziesięciu razy niższy, a OPEX zupełnie nieporównywalny. Jednak, gdyby przeliczyć to megawatogodziny pracy danej instalacji w skali roku (osiem tysięcy biogazowni do jednego tysiąca fotoinstalacji), to ten rachunek zaczyna się wyrównywać.
Co jest obecnie najważniejsze dla branży biogazowej? Co chcecie osiągnąć w najbliższej przyszłości?
Jest kilka kwestii kluczowych, takich jak przyjazny system wsparcia odchodzący od nieefektywnych aukcji na rzecz systemu feed-in-tariff i feed-in-premium z cenami referencyjnymi odzwierciedlającymi uśredniony koszt wytworzenia energii; uwzględnienie w ustawodawstwie roli bilansująco-stabilizującej pełnionej przez biogazownie (rodzaj rynku mocy) oraz efektu unikania szkodliwych emisji do atmosfery poprzez certyfikowanie unikniętych emisji; jaśniejsze niż do tej pory zdefiniowanie, jakie instalacje biogazowe nie potrzebują decyzji środowiskowej, bo miewamy tu do czynienia z nadinterpretacjami ze strony władz gminnych czy miejskich; rezerwacja minimum 500 MW mocy na instalacje biogazowe na wzór rezerwy dla morskiej energetyki wiatrowej, a perspektywicznie pełna modernizacja i rewitalizacja sieci elektroenergetycznej; kontynuacja programów dofinansowań inwestycyjnych dla biogazowni wraz z poszerzeniem kręgu beneficjentów na korzyść wszystkich potencjalnych inwestorów.
Czy macie plany długoterminowe? Konkretne działania, które chcecie podjąć?
Chcielibyśmy, aby biogaz i biometan były pełnoprawnymi uczestnikami Polityki Energetycznej Państwa oraz Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu, a także programów badawczo-rozwojowych Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (co w pewnym zakresie się dzieje już obecnie). Chcielibyśmy, aby dawniejsze hasło „biogazownia w każdej gminie” zrealizowało się poprzez systematyczne powstawanie prywatnych i komunalnych biogazowni: rolniczych (rozproszonych i korporacyjnych), ściekowych (na oczyszczalniach) i odpadowych (na składowiskach). Tymczasem mamy w kraju mniej więcej tyle biogazowni, ile powiatów w skali kraju, a nie ile gmin. Chcemy zaś, aby Polska biogazem i biometanem stała!
Publikacja artykułu: maj 2024 r.